Widzę na głównej Wykopu…

Widzę na głównej Wykopu potężne antyizraelskie, antyżydowskie, antyamerykańskie, a nawet antypisowskie wzmożenie. Ciężko patrzeć, jak spora część współobywateli próbuje – czasem w „dobrej wierze” – wyciągnąć się/nas z bagna za włosy i na liczne siły polityczne próbujące cynicznie zbić na tym swój kapitał.

Nie mam energii pisać o tym zupełnie nowego wpisu, ale jeśli ktoś – zwłaszcza spośród osób, które uważają, że trzeba coś zrobić, by bronić dobrego imienia swojego kraju – byłby ciekawy, jak to czynić, to linkuję swoją „niepopularną opinię” (przynajmniej w tych obszarach Internetu) na ten temat.

Napisałem to przy okazji akcji Wykopowiczów sprzed dwóch miesięcy mającej na celu uświadamiać po angielsku na youtube o Polakach ratujących Żydów. Tamta akcja była jakoś choć w wyrazach zewnętrznych pozytywna (w kontraście do np. takiej dzisiejszej, której jedynym efektem będą zdjęcia w prasie zagranicznej z negatywnym komentarzem), więc nie chcę jej autorów hejtować, ale generalnie problem z tym, co się dzieje znowu z dyplomacji i w prawicowej opinii publicznej, jest tej samej natury. Po prostu: nawet jeśli dla uproszczenia założymy, że te wszystkie oskarżenia zewnętrzne co do jednego są bezpodstawne i wynikają z próby ugrania czegoś na zakłamywaniu nieskazitelnej historii Polski, to odpowiedź musi być inteligentna, a nie totemiczna. To, co widzę na Wykopie, nikomu w niczym w tym kraju nie pomoże.

Zapowiadany długi cytat z siebie samego:

– Jeśli ktoś sam się chwali, to ma to dużo mniejszy efekt niż jeśli chwali go ktoś z zewnątrz. Gdy – co już się zdarzało – popularny anglosaski youtuber przy okazji jakiejś podróży powie coś dobrego o Polsce to wierzę, że u części oglądających przestawi się jakaś szufladka i będą na nas patrzeć lekko bardziej pozytywnie niż do tej pory; gdy Polacy sami nagrywają filmik chwalący siebie, to nie będzie takiego efektu (no chyba że oglądacie Ukraińców sławiących Ukrainę, Rosjan sławiących Rosję, Niemców sławiących Niemcy itp. na youtube – oglądacie? Wierzycie?). I tak dobrze że tego filmiku nie zrobił rząd, bo wtedy siła takiego komunikatu jest naprawdę zerowa, a jeśli rząd jest podejrzany o autorytaryzm, to nawet ujemna. Stąd pomysły typu „Polska Fundacja Narodowa” czy „MaBeNa” to po prostu totalna głupota.

– informacje negatywne roznoszą się dużo szybciej niż pozytywne. W efekcie sto tego typu akcji ma dużo mniejszy wpływ niż jedna negatywna wiadomość z Polski. Sumarycznie w ostatnich latach rządowe (ustawa o IPN) i niezależne od władzy (np. kontrowersje wokół Marszu Niepodległości) ruchy cofnęły wizerunek naszego kraju o dekadę.

– najgorzej robią naszej opinii ruchy typu dłubanie przy sądownictwie, mediach, itp. Nie chce mi się kłócić o te zmiany, ale ludzie na Zachodzie mają dość określone zdanie w tych sprawach, bo to co się u nas dzieje jest podręcznikowym wręcz schematem budowy autorytaryzmu przez rozbicie mechanizmu „checks and balances”. Oczywiście, wszędzie, gdzie podobne procesy zachodzą, wliczając Rosję czy Turcję, połowa społeczeństwa kupuje narrację koncentrującej wpływy władzy, ale nikt z zewnątrz nie ma chyba wątpliwości, co się w tych krajach dzieje. Tak samo patrzy się na Polskę. Tylko Orban nas chwali, Trump, Le Pen czy Salvini nie chcą być z PiS kojarzeni, bo ich populizm jest inny niż nasz populizm i różne narracje nie mają sensu poza krajem pochodzenia.

Zanim ktoś mnie zjedzie za „murzyńskość” – czy to oznacza, że nie należy robić nic?

Wręcz przeciwnie. Można i należy protestować w sposób stanowczy, ale wyważony dyplomatycznie (bez pustej grożby procesu) gdy ktoś np. używa zwrotu „Polish Death Camps” (co robił również rząd PO).

Można i należy budować nowoczesne, transparentne państwo. Jeśli coś zmieniło obraz naszego kraju na Zachodzie w ostatnich latach, to tysiące i miliony ludzi, którzy przyjeżdżali do nas czy to na wycieczkę, czy z powodów biznesowych albo naukowych (np. na jakąś konferencję) i zostawało im w głowie „o, całkiem fajny kraj, myślałem że to jakieś zadupie” i po powrocie do siebie rozprzestrzeniali tę wieść przez sieć swoich kontaktów.

Wreszcie – można działać kulturą. „Idę” oskarżano o bycie filmem antypolskim, ale sporo moich znajomych z zagranicy była nim zachwycona i to, że tworzymy takie filmy poprawiło u nich nasz obraz. Ja też tak mam, „Lewiatan” Zwiagincewa, mimo że opowiadający o ruskiej korupcji państwa – o której i tak wiedziałem – pokazał mi, że w tym narodzie wciąż żywe nutki wysokiej kultury.

Z kolei im coś jest bardziej „patriotyczne”, tym bardziej odrzuca. Po „repolonizacji” Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku ludzie z zagranicy odbierają ją dużo gorzej, niż dotychczas. Naprawdę, nie musimy krzyczeć „my, my, my”, bo to tylko włącza ostrzegawcze lampki u wyrobionego widza. Nieprzypadkowo prawica nie umie robić kultury, nie da się tak szyć grubymi nićmi, musi być subtelnie, nie może być z wyraźną tezą. W przeciwnym wypadku niezawodnie wychodzi gniot.

Najlepiej więc po prostu „robić robotę” (pracować, zwiększać siłę państwa, radośnie demonstrować patriotyzm) bez krzykactwa, bo to po prostu kontrskuteczne. I nie jest to „pedagogika wstydu”, bo – jak wspomniałem – oszczerstwa wolno i należy piętnować, ale poza tym najlepiej w cichości rosnąć dobrze i mądrze się rządząc zamiast gardłowania.

PS: Podobnej odpowiedzi jak powyżej udzielała zresztą polska dyplomacja w swojej złotej erze, np. minister Skubiszewski i następcy, aż do czasów PO. Kłamliwy mit Nocnej Zmiany czy zamachu w Smoleńsku i wieloletnie działania panów typu Braun czy Michalkiewicz podkopały jakiekolwiek zaufanie do elit III RP, ale jeśli ktoś czytał choćby „Po południu” Krasowskiego, ten wie, że stała na straży naszych podstawowych interesów w tym zakresie. Szkoda, że prawie nikt nie pamięta jej wielkich sukcesów jak np. uznanie przez Niemcy granicy na Odrze (co nie było wcale oczywiste i łatwe). Odkąd „wstajemy z kolan”, jest z tym wszystkim tylko coraz gorzej. Kto by się spodziewał.

PS2: http://wo.blox.pl/2018/05/Jak-walczyc-z-ustawa-447.html

#polityka #4konserwy #neuropa #zydzi #polska #izrael #historia #dobrazmiana

No Comments

Comments are closed.