Ciekawy przypadek opetania XVII wiecznego malarza, badany 200 lat pozniej przez Sigmunda Freuda
Sprawa o tyle ciekawa, ze moim zdaniem bardzo tozsama z przypadkiem moze nie ,,opetania” bo to dosc mocne slowo, ale paranoi, ktora przez cale zycie toczyla chocby ,,nasza” siostre Faustyne(nerwica religijna), na co byc moze niektorzy moga sie obruszyc slyszac to, jednakowoz to moje zdanie jak zaznaczylem. To co odroznia obie sprawy to to, ze Haizmann totalnie zwariowal, nie bedac w stanie partycypowac w zyciu doczesnym na poziomie najbardziej elementarnym.
Pare lat temu gdy zaczynalem przygode z kolekcjonowaniem starodrukow w moje lapska trafila jakas wczesno XIX-wieczna przedrukowana wersja czegos co zwalo sie ,,Trophæum Mariano-Cellense ”, z czasem troche podrazylem temat bo miewam ksiazki 200, 300 czy 400 letnie,w ktore nawet nie zagladam(glownei ze wzgledu na zawila lacine) poczym sprzedaje je na aukcjach. W przypadku tej pozycji tekst byl pisany po lacinie i niemiecku co byc moze nie dziwi ale dotarlem do informacji, ze bylo to studium nad niezwykle ciekawym, ,,autentycznym” opetaniem chorego na nerwice XVII wiecznego malarza Kristofa Haitzmanna(ktory ,,zaprzedal” jak twierdzil dusze diablu, zmagajac sie przez cale zycie z cierpieniem na tym tle i umierajac ostatecznie bedac pod opieka zakonnikow) ktorego przypadek badal dwa wieki pozniej Freud dysponujac aktami i protokolami z zakonu na temat stanu zdrowia malarza rejestrowanego przez braci zakonnych pod opieke, ktorych zostal oddany.
Niech nie dziwi to, ze jest to kolejny wpis dotyczacy opetan badz innych ,,superstycji”, magii i czarow bo wsrod kolekcjonerow starodrukow ta galaz jest niezwykle popularna i ktos kto inwestuje w to hobby predzej czy pozniej sie o tym przekona. Inna sprawa, ze jest to temat, ktorym rowniez sie interesuje w kontekscie starodrukow.
Co do historii Hazmanna:
od najmlodszych lat przejawial nadprzecietne zdolnosci plastyczne i bardzo wczesnie zdefiniowal swoj profil zainteresowan, zgodnie z ktorym podazal i ksztaltowal swoja przyszlosc. Spedzal cale godziny przesiadujac w kosciolach swojej rodzinnej miejscowosci Bawarii i wpatrywal sie w malowidla wienczace plafony swiatyn badz barokowe obrazy oltarzowe. W tematach, ktore podejmowal zawsze kladl nacisk na te, zwiazane ze swieta trojca i te ktore pochylaly sie nad losem grzesznika, nie mogac zrozumiec, dlaczego ludzie popelniaja grzechy wiedzac na jakie konsekwencje sie narazaja po smierci.
To z czym zmagal sie nieustannie to fakt, ze nigdy nie cieszyl sie specjalna estyma wlasciwa dla cenionych wowczas malarzy a sam utozsamial sie z postacia bibilijnego Hioba, gdyz w swoim przekonaniu po smierci ojca, poddawany byl wielu testom ze strony diabelskich sil. To byc moze, wlasnie od tego momentu malarz doswiadczal dziwnych stanow paranoi i halucynacji, twierdzac np., ze szatan zeslal na ziemie tajemniczego arystokrate w celu podpisania z Haizmanem paktu diabelskiego. Haizmann w swoich relacjach podczas pobytu w ,,domu dla oblakanych” w zakonie kapucynow, utrzymywal, ze jego zycie zamienilo sie w pieklo w momencie gdy wlasnorecznie podpisal pakt z diablem malujac to na obrazie a nastepnie sygnujac go wlasnym imieniem.
W 1677 r. 26 wowczas letni malarz zwrocil sie o pomoc do ksiedza. Uplynelo juz 9 lat gdy zapisal swa dusze diablu.
Ksiadz skierowal malarza z cieplym listem do klasztoru w Mariazeli w Dolnej Austrii. Zakonnicy dlugo egzorcyzmowali Haizmanna, by uwolnic go od paktu z diablem. Malarz wijac sie w drgawkach twierdzil, ze diabel widac to zwrocil mu podpisany przez niego pakt w formie kopii i pokazywal je zakonnikom. Sigmund Freud opublikowal pod tytulem Eine Tefuelsnerurose in 17. Jarhunder studium psychoanalityczne o zaburzeniach nerwowych, na ktore cierpial Krzysztof Haitzmann. Freud rozporzadzal dokumentami i protokolami z klasztoru. Na podstawie tych protokolow, Freud opisuje jak cierpliwie i milosiernie traktowali zakonnicy opetanego. Po pewnym czasie moznabylo go wypuscic z klasztoru. Ale bylo to wyzdrowienie tylko pozorne. Malarz wrocil do klasztoru i pozostal tam do konca swego zycia bedac pod troskliwa opieka pielegnujacych do zakonnikow. W 1700 r. w wieku 49 lat zmarl w straszliwych konwulsjach w tymze klasztorzem, bedac jenak otoczonym wlasciwa jak na te czasy opieka.
Malarz wielokrotnie malowal sceny z przedstawieniem wizji podpisania przez siebie paktu z diablem.
Przedruk w posiadaniu, ktorego bylem, to reedycja oryginalnego(XVIII w.) manuskryptu z poczatku XIX wieku, ukazanego pod tytulem ,,Trophæum Mariano-Cellense ”, ktory w oryginale zostal odkryty w latach 20tych XX w.a nastepnie trafil do Freuda jako przedmiot badan nad przypadkiem rzeczonego opetania. Ida Macalpine i Richard A. Hunter zamiescili faksymil Freuda na temat przypadku opetanego Krzystofa Haizmanna w 1956 r. w pracy pt. Schizophrenia, 1677: A Psychiatric Study of an Illustrated Autobiographical Record of Demoniacal Possession
Grafika przedstawia obraz piora, Haitzmanna w formie tryptyku ukazujacy m.in. proceder podpisania przez siebie paktu diableksiego.
#ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #bekazkatoli #historia #religia #ksiazki
No Comments
Comments are closed.